Komentarze: 8
Dzisiaj co prawda mialam jechac na Szarych Szeregow, ale nie znioslabym jednej mysli, wiec nie pojechalam (Przepraszam Cie Asia). Potem mialam jechac na Warynskiego, ale bez ksiazeczki zdrowia, to raczej nie moglam jechac... Nie lubie lekarzy... Klamia w zywe oczy i jeszcze im za to placimy... Odbylam dzisiaj rozmowe z moja mama, bardzo madra kobieta. Uwielbiam z nia rozmawiac! Ma pare wad, ale dzisiaj nie ma czlowieka bez wad. Jednak mysle, ze 'wady' mojaje mamy kiedys zaprocentuja... Jedna jej wada jest to, ze ja w wieku 16 lat nie moge chodzic na imprezy, na ktorych nie znam wielu osob... Wkurza mnie to, bo potem tak czy siak musze wysluchiwac jak to sie bawili moi znajomi, a ja zamulalam w domu. Jedyna mysl, ktora mnie trzyma przy zyciu dzisiaj, to spotkanie z dwoma osobami mojego zycia. Moje przyjaciolki odwiedzaja mnie wieczorem, pewnie gdzies sie bedziemy szwendac, albo sobie pogadamy o wszystkim... Dawno sobie nie gadalam z nimi tak od serduszka... A brakuje mi tego momentami. Ostatnio coraz czesciej mi tego brakuje... Kolejny dzien, na ktory czekam z utesknieniem to 21 lutego- urodziny Aski. Bedzie sie dzialo, bedzie... A jak nie bedzie, to ja z Pisiorem rozkrece towarzystwo... Heh... Wczoraj doszlam do wniosku, ze nie wszyscy ludzie widza mnie tak, jak powinni. Mysla, ze ja jestem zabawka, ze ja zawsze mam dla wszystkich czas, ze zawsze pomoge. Blad. Czasem mi tez trzeba pomoc, czasem ja tez potrzebuje, zeby mi ktos powiedzial, ze nie warto, ze to nie ma sensu, zeby mi oczy otworzyl... Zeby dal mi kopa, bo jest mi zle... Czasem nawet wole tego kopa, niz takie cackanie sie ze mna, bo to jest dla mnie jeszcze gorsze... Pozdrawiam: Darie, Aske, Sarne, Aluta, Mizetre, nmzc, Bartka, Fione, Dominike, Ewcie, Magde i wszystkich ludzi, o ktorych pamietam, ale nie chce mi sie tu wymieniac...