Siedze sama, zastanawiam sie, jak moglam byc taka... Uh... Myslalam, ze bedzie ok. No. I bylo. Przez pare dni. Ale czego ja chcialam od artysty?! No, fakt, swietny facet, czuly i wogole... Szamotanina emocji, wiele uczuc... A potem... A potem caly czas nucilam piosenke Kowalskiej... Tone, tone, tone w morzu lez... No i tonelam... Ja mam pecha do facetow... Jak trafiam na fajnego, to sie ploszy, albo to ja (wspanialomyslnie) stwierdzam, ze to NIE TEN facet... Bo np. za grzeczny. Genialne stwierdzenie, czyz nie? A jak mi sie ktos podoba, to... Ojoj... "moge wszystko Ci dac, wszystko czego Ci brak, by przy Tobie znow byc, tak blisko znow..." (kolejny txt Kasi :)) Jak wariatka... Jak szalona dziewczyna, ktora poluje... Nie, nie moge tak... Najgorzej jest dostac kosza... No. Miedzy innymi wtedy jestem tak bezradna, ze sie bardziej nie da chyba... A raczej na pewno...