Komentarze: 15
Bylam wczoraj na osiemnastce Romusia i Mateusza w Turawie :D Oj, co tam sie dzialo :> Byla swietna ekipa! Swietna muzyka (:P momentami nie za bardzo... kto byl, ten wie, o ktorych momentach pisze :P) i taniec przez cala noc :) Bylo wspaniale :) Nie liczac czegos, co mnie zranilo, choc ponoc nie powinno... (Olusz, Ty naiwna dziewczyno...) Po kolei...
Zebralismy sie za Biedronka, bo stamtad mial byc autobus do Turawy special for us :) Ok. Cala ekipa jest, czekamy, poszli chlopcy do Biedrony po cos wyskokowego... Przyjechal autobuc. Lajcik. Wsiadamy, jest wesolo :) Kierowca jedzie jak wariat, przejezdza skrzyzowanie na czerwonym lol :D jest ok ;-) Dojezdzamy. Lokal fajny- jest bilard, sa stoliki, jest alkohol :D No i ok. Wchodze na "parkiet" (betonowy parkiet :))no tam, gdzie sie tanczy, zeby nie bylo :>) I kogo widze?:> :D:D:D:D heheh... Stoi sobie taki skejcik ;) No, jest ok, pomyslalam, ze fajnie byloby zatanczyc :D Ale spokojnie, do tego dejde, no nie?:> najpierw pifffko :D Legalnie- przez mame kupione ;) Wypilam duszkiem (standardowo), zeby mi szybko lekka bombka weszla :) Po czym, podeszlam to tegoz typeczka i zabralam mu mikrofon (po co mu?? :)) Dopiero potem chwilke sie okazalo, ze on rapuje :D (prosze mi nawet nie przypominac, ze mam slabosc do muzykow, hokeistow, graficiarzy i zlych chlopakow) No i ok. Oddalam mu mikrofon... Musze Wam powiedziec, ze mial zajebisty usmiech... Mmmm... Tak, i oczy mial zajebiste... Niebieskie... Hmm... jejku, ale sie rozmarzylam... Potem zesmy sie z Fiona przedstawily (za pomoca jednej reki :P:P:P bo dwie jestesmy Olki :]) No i ok. Lukasz. Tak... Mowilam Wam kiedys, ze to imie mnie przesladuje? I jest, jak na razie, dla mnie pechowe? :/ No, miejmy nadzieje, ze to sie zmieni :P Potem bylo MILO I SYMPATYCZNIE :P (tylko dla wtajemniczonych) i tanecznie przede wszystkim :) Fions, Paulina i ja- najwiecej czasu spedzilysmy tanczac :) Bo o to chodzilo! Potem mialam nagly spadek nastroju, ale Sami - Wiecie - Kto ze mna pogadal ;) No i tak to sie konczy.. Zlapalam potem jeszcze jedna zamulke, ale to juz nie jest wazne. Rano, bo cala nocke szalalam, trzeba bylo sie jakos dostac do Opola, ofkoz- autobus... No i ok. Pojechalismy do Opola, potem postalam sobie jakies 30 minut w deszczu (na bank bede chora) i pojechalam do domku. Gdzie na szybko powiedzialam mamusce jak bylo, ze bylo swietnie itd. :) A potem- kolo 7.30- poszlam spac i zostalam obudzona o 10.37 :/ No tak... Pozdrawiam najwiekszych urwisow z imprezy :) Mam nadzieje, ze kiedys to powtorzymy :)
...A ja ciagle o nim mysle...