Komentarze: 11
Hyhy... Wlasnie wrocilam... Bosz... Albo raczej "ja pierrrrdole" ]:-> (to byl cytat) ;] Bede opisywac dniami :)
29.03.04r. O godzinie juz nie pamietam ktorej :) zebralismy sie na dworcu, wbilismy do pociagu i zaczela sie zielona szkola. Juz w pociagu zabrzmialy pierwsze rytmy techno (kurde, juz tego sluchac nie moge! A jak Cwietny slyszy gwizdek, to mu sie podnosi :) ) i bylo zawodowo! Jeden malutenki szczegol jest taki, ze "zdradzilam" dziewczyny z przedzialu i opszlam do przedzialu, w ktorym siedzieli: JoKeR, Wedkarz, Jonder, Cwienty, Siwy i co jakis czas wpadaly rozne smieszne osobki (tam przynajmniej cos sie dzialo :)). Po dotarciu na miejsce okazalo sie, ze jestem w pawilonie z mala a (Ia). Moze nie skomentuje tego. Plusem jest to, ze mialam pokoj na dole i przechodzilismy przez balkony :) jak zwykle to bywa.
30.03.04r Sniadanie w srodku nocy (o 9.00), ale to jeszcze im wybaczylam. Za to nie wybacze nikomu lekcji religii, na ktorej to okazalo sie, ze jestem falszywa... Wieczorem z tej okazji sie poplakalam... Yami ze mna wyla... Kurde... Ale potem JoKeR mnie odmulil, bo mnie zabral na spacer. Mielismy isc na plaze, ale jakos tak... Zimno i wogole. Dorwalismy jakiegos dziadka, ktory nas wypytywal skad jestesmy. Wkrecilam baje, ze z Wrocka i tak jakos zaczelismy brnac w te klamstewka. W sumie, to troche nagadalismy mu, ze zburzyli jakis tam budynek wazny, ze tam teraz bedzie Real albo cos podobnego :] Hyhy... Potem rozmowa na hustawce z Jonderem (:***************) , ktory myslal, ze plakalam przez niego (?!). Ok. Dobra. Potem byla jakas tam impreza w pawilonie I A i sie skonczyla... No, jakos tak pozno... A ja bylam ostatnia osoba, ktora LEGALNIE wyszla i ich pawilonu ;)
31.03.04r Po kolejnej nocy spedzonej pod kurewsko zimnym kocem mialam dosc. Ale to nic. W ten dzien pamietam, ze kupilam 7 browcow (w czego ja wypilam TYLKO jednego! Ej HALO!?) i bylo miloooo... Oj, bylo, bylo... zajebiscie bylo! Kolejna impreza, tym razem juz bylo dretwo, a ja chociaz mialam malenka bombeczke (malenka ;-) ) to ta malenka bombeczka mi szybko przeszla, jak zobaczylam, ze moje dziewczyny z pokoju sa najebane troszeczke... I chcialy isc karmic mewy... A byl sztorm :) Ale jakos bylo, w koncu nie poszly. To byla jedyna noc, ze nie bylo mi zimno ;) Ale po 4 znowu marzlam...
1.04.04r Prima Aprilis :) Caly dzien byl jakis pojebany :) Ale ogolnie spoko. Znowu jakies pifko czy tam cos... I znowu zaleganie w pokoju Jondra :)
2.04.04r (wole o tym dniu nie pisac) Powiem tylko tyle, ze pomimo wszelkich zakazow zwialismy o 4 nad ranem do pawilonu, zeby ogladac wschod slonca. Kurcze... Ful wypas!
3.04.04r Powrot do domu... Zalegalismy wszyscy w tym pociagu, bo poprzedniej nocy prawie nikt nie spal :) KOCHAM ZIELONE SZKOLYYYYYY! Ps. Gdyby nie ten kacyk, ktory tam czasem sie pojawial... ;-)
Zdarzylo sie tez kilka przykrych spraw, ale o niech nie powiem. Pozdrawiam wszystkich, z ktorymi bawilismy sie na ZS :*