Komentarze: 2
Bylam na Orliku... Hehe... No, przegrali, bo w sumie, to grali z Podhalem, a jak wiadomo, Podhale wygralo Interlige... Czy jakos tak :) Ale nie o tym chce napisac... Mecz wygladal tak: I tercja: 1:4, dla Podhala (na bramce stal nasz koffany Rufin Wlodarczyk). II tercja 1:5 dla Podhala... III tercja, tak jak II. Wieloch oberwal od niejakiego Lukasza Wilczka. Tlukli sie chyba z minute, jak nie dluzej. Na trybunach wszyscy wstali! Sedzia probowal ich rozdzielic, ale chlopaki wciagnely go w bojke i po chwili sedzia lezal na lodzie i podkoszulek wystawal mu spod bluzy (a FE! :)) najgorsze jest to, ze wlasnie tenze sedzia powinien byl ich rozdzielic, a nie... Wrrr... Trudno... Ale Wilczek od razu dostal kare: zakaz gry :D Heh... To mi sie podobalo! Moj kolega, Romek (POZDRAWIAM!) rzucil w tego calego Wilczka jakims czyms, jak on wychodzil z hali, ale... Na niewiele sie to zdalo... Ale... Mecz ogolnie fajny, gdyby nie ten caly Wilczek... I sedzia kalosz... Kibice byli dzisiaj wspaniali, ale nie cala hala odpowiadala na nasze zawolania! A powinna! :] Pozdrawiam kibicow Orlika, a Orlikowi zycze, zeby kazdy mecz wyyygryyyyywaaaaaaal! Ps. Fajna przyspiewka: wstawaj, wstawaj, **uju nie udawaj :] No tak sie czasem robi, ze sie zwijasz z bolu, zeby przeciwnik dostal kare... Nie fair... Ale- to jest wlasnie HokeY :]